Przerażający finał dla dziecka po przyjęciu przez matkę trzech dawek

 

Przerażający finał dla dziecka po przyjęciu przez matkę trzech dawek

 tłumaczenie: wrzeczysamej

 27 lipca 2022

 Maluch tuż po urodzeniu musiał mieć amputowane ramię ze względu na zakrzepy krwi w mózgu i lewym ramieniu. Tych okaleczeń doznał na skutek działania szczepionek przeciwko COVID-19, których jego nieświadoma matka przyjęła aż trzy dawki. To, co się stało z jej synkiem, jego nie zasłużone cierpienie, bardzo nią wstrząsnęło.

 Urodził się przez cesarskie cięcie w 37 tygodniu 11 lipca 2021 roku z posiniaczoną i pokrytą pęcherzami lewą ręką. Po usunięciu kończyny przeszedł kolejne badania rezonansem magnetycznym, które ujawniły, że Zack Reilly będąc jeszcze w łonie matki doznał również udaru powodującego uszkodzenie jego malutkiego mózgu.

Ale chłopczyk świetnie się przystosował - świętował ukończenie pierwszego roku życia na rodzinnym grillu, a także cieszył się pierwszym tygodniem w żłobku, ku uciesze swoich dumnych rodziców - asystenta doradcy ds. kariery w Royal Navy, Libby Francis (29 lat), i inżyniera telekomunikacji, Owena Reilly'ego (28 lat). Libby, która mieszka w Hull, East Yorkshire

- Przez pierwsze kilka tygodni życia Zacka czuło się, jakby jedna rzecz po drugiej szła źle. To było po prostu rozdzierające serce – powiedziała Libby. Ale widząc, jak szczęśliwy jest teraz, jesteśmy tak wdzięczni. Kochamy go do bitów i nie zmienilibyśmy go dla świata - dodała.

Po spotkaniu z Owenem w marynarce w 2016 roku, Libby cieszyła się łagodnie przechodzoną ciążą z Zackiem do ostatnich tygodni.

- Byliśmy tak podekscytowani tym, że w końcu ujrzymy naszego malutkiego Zacka. Ale 10 lipca 2021 roku zaczęłam odczuwać ostre skurcze w moim brzuchu. Myślałam, że to skurcze porodowe – mówi Libby. - Zadzwoniliśmy do szpitala, mówiąc, że myślimy, że to mogą być skurcze zapowiadające poród ale powiedzieli nam, że nie wygląda im to tak, bym była gotowa na rozwiązanie. Jednak następnego dnia skurcze stały się silniejsze i były tak bolesne, że nie czułam, czy maleństwo porusza się wewnątrz mnie, czy nie, więc w rozmowie ze szpitalem usłyszeliśmy, że powinniśmy tak pojechać.

Monitorując serduszko Zacka, lekarze szybko zorientowali się, że coś jest nie tak i wysłali Libby na awaryjne cesarskie cięcie, które miało miejsce 11 lipca 2021 roku. Po przyjściu na świat Zacka było jasne, że coś było bardzo źle z jego ramieniem.

- To stało się tak szybko i byłam tak przerażona. Byłam naprawdę szczęśliwa, kiedy się urodził… - mówi Libby. - Nie widziałam jego ramienia w tym momencie, ale mój mąż widział i powiedział, że całe było czarne i posiniaczone.

Zack został zabrany na intensywną terapię z Hull Royal Infirmary, gdzie się urodził. Rodzicom malucha powiedziano, że ich dziecko cierpi z powodu skrzepu krwi w ramieniu.

- To było tak przerażające, chociaż widząc go po raz pierwszy, po prostu zakochałam się w nim. Dotykanie jego malutkiej rączki przez mały otwór w inkubatorze było niesamowite.

Przewieziony szybko w nocy do Leeds Children's Hospital, zdenerwowani rodzice zostali ostrzeżeni, że ich synek może mieć amputowane ramię.

- To było niszczące dla mojej duszy - powiedziała Libby. Samo myślenie o wyzwaniach, przed którymi nagle stanęliśmy -  jak będziemy wychowywać dziecko z jedną ręką – to było przerażające.

Mały Zack był w szpitalu przez kilka dni pod obserwacją. Lekarze chcieli mu dać szansę na uratowanie rączki, jednak w końcu zdecydowali, że nadszedł czas, aby amputować dziecku ramię.

- Dali mu kilka dni, ponieważ jego ramię odzyskało trochę koloru wyżej i chcieli uratować tyle z niego, ile mogli. Ale w końcu powiedzieli, że muszą amputować, ponieważ jego ramię było martwe.

W końcu chirurdzy usunęli trzy czwarte lewego ramienia Zacka, w połowie jego bicepsa.

- Kiedy usłyszeliśmy, że operacja się udała, odetchnęliśmy z ulgą, byliśmy szczęśliwi – powiedziała Libby. Na początku jednak Zack bardzo cierpiał, a ja z nim, jednak w końcu musiałam się pozbierać.

Choć operacja zakończyła się sukcesem, to w kilka dni później badanie rezonansowe ośrodkowego układu nerwowego ujawniło, że dziecko doznało również w okresie życia w łonie matki udaru mózgu.

- Lekarze wezwali nas do pokoju. Wiedzieliśmy, że nadchodzą złe wiadomości. Powiedzieli nam, że nasz synek ma uszkodzony mózg z powodu wykrytego w badaniach skrzepu, jednak póki co rozmiar uszkodzeń nie jest jeszcze możliwy do ostatecznego ustalenia aż Zack będzie starszy. Ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że może nie być w stanie używać niektórych mięśni, może nie będzie mógł chodzić i mówić.

Martwiłam się o niego. Czułam się tak, jakbyśmy zostali okradzeni ze wszystkiego – z normalnego porodu, przywitania się po raz pierwszy z naszym dzieckiem, a następnie posiadania zdrowej, szczęśliwej rodziny.

Para jest wdzięczna organizacji charytatywnej Sick Children's Trust, która zaoferowała im "dom z domu", aby pozostali w pobliżu (naprzeciwko) szpitala, podczas gdy chirurdzy robili dla ich synka wszystko, co mogli.

- Pierwszej nocy Owen musiał zostać w hotelu, podczas gdy ja byłam w szpitalu. Martwiliśmy się, jak długo możemy sobie na to pozwolić. Na szczęście Sick Children's Trust miał dla nas pokój w domu po drugiej stronie ulicy naprzeciwko oddziału dziecięcego, co było po prostu niesamowite -  powiedziała Libby. Oznaczało to, że mogłam nadal karmić Zacka piersią i mogliśmy oboje być blisko niego, i nie martwić się o pieniądze. I mieliśmy takie intymne miejsce, gdzie mogliśmy w ciszy przeżywać ten dramat.

W wieku trzech tygodni Zack został wypisany do domu, gdzie rozwijał się przez pierwsze pięć miesięcy.

- Był tylko trochę w tyle w stosunku do swoich rówieśników, ale uśmiechał się i zaczął sięgać po zabawki swoją zdrową prawą rączką, zaczął podnosić głowę. Ale wtedy, w wieku pięciu miesięcy, przestał się uśmiechać, a w okresie Bożego Narodzenia zaczął mieć napady epilepsji. Serca nam krwawiły.

Zabrany z powrotem do szpitala, Zack został zdiagnozowany z rzadkim rodzajem padaczki, zwanym infantylnymi spazmami - związanymi z bardzo nienormalnym wzorcem fal mózgowych, doświadczając w ciągu czterech kolejnych dni około pięciu epizodów napadów każdego dnia. Na szczęście przepisane leki zatrzymały napady i pomogły dziecku wrócić do normalnego życia.

- Zanim po raz pierwszy Zack został wypisany ze szpitala, powiedziano nam, że nie zdał testu słuchu. Ale kilka tygodni później lekarze potwierdzili, że ma tylko łagodny ubytek – mówi Libby. Może to zabrzmi dziwnie, ale byliśmy szczęśliwi, ponieważ łagodny ubytek słuchu oznaczał, że nadal będzie mógł nas usłyszeć. Ma aparaty słuchowe ale nadal możemy mówić do niego i rozumie nas bez nich. Wróciliśmy do domu i świętowaliśmy, tańcząc wokół kuchni do muzyki razem.

Podczas gdy rozwój Zacka jest wolniejszy niż normalnie byłby oczekiwany w jego wieku, rodzice chłopczyka są zachwyceni, że poszedł do żłobka. Uczy się trzymać prosto główkę, nie może jeszcze siedzieć, ale ma pomoc fizjoterapeutyczną.

- Bywa trochę kapryśny ale zawsze jest szczęśliwy i uwielbia chichotać, kiedy go rozśmieszasz, sprawiając, że my też się z nim śmiejemy – powiedziała matka chłopczyka.

Tymczasem Zack nigdy nie jest szczęśliwszy niż wtedy, gdy jest w lokalnym parku, bujając się na huśtawkach.

- Poszedł na huśtawki po raz pierwszy kilka tygodni temu i całkowicie je pokochał. Na jego pierwsze urodziny zrobiliśmy dużego rodzinnego grill. Zack był zachwycony. Zwłaszcza urodzinowym tortem. Otrzymał wystarczająco dużo pieniędzy, abyśmy mogli kupić mu jego własną huśtawkę dostosowaną do jego specjalnych potrzeb, z dodatkowym wsparciem pomagającym utrzymać go bezpiecznie.

Rodzice Zacka są zdecydowani, by to, co otrzymali oddać poprzez wsparcie i pomoc dla Sick Children's Trust. Para planuje teraz zorganizować  maraton i uruchomiła stronę GoFundMe, mając nadzieję na zebranie 3500 £ dla organizacji charytatywnej, która im pomogła.

- Kiedy świętowaliśmy pierwsze urodziny Zacka, nie mogliśmy uwierzyć, jak daleko zaszliśmy – powiedział ojciec Zacka, Owen. – Coraz więcej już gaworzy. Nie może raczkować, ale używa ramienia, aby chwytać przedmioty i jest cały czas uśmiechnięty. Śmieje się i reaguje na nasze wyrazy twarzy.

Właściwie czujemy się jak normalna rodzina. Zack jest naprawdę szczęśliwym dzieckiem i nie moglibyśmy prosić o więcej.

Przeszedł wiele ale dotarcie do miejsca, w którym jesteśmy teraz, jest czymś niesamowitym – dodał Owen. - To, co stało się z Zackiem, zmieniło moje życie, a posiadanie wsparcia Sick Children's Trust bardzo nam wszystkim pomogło.

    Podczas gdy żaden z rodziców nigdy nie biegał dużo dalej niż kilka mil, udało im się zdobyć dziewięciu przyjaciół, aby dołączyć do nich w zmaganiach z maratonem Yorkshire, który odbędzie się w październiku tego roku.

- Wszyscy byli tak niesamowici i jeśli możemy zebrać trochę pieniędzy, aby pomóc innej rodzinie, takiej jak my, to wszystko to jest tego warte – powiedział Owen.


źródło:

 


 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

List do Polaków: KOMU SŁUŻYSZ, POLSKO?!

LIST OTWARTY w sprawie 80. rocznicy Rzezi Wołyńskiej

List do premiera Kanady Justina Trudeau w sprawie pastora Artura Pawłowskiego